Historia i tradycje

Historia i tradycje

Andrzej Szlemiński
Paweł Morzycki
newspaper.png

Na przełomie XIX i XX wieku żaglowce zostały niemal całkowicie wyparte ze szlaków handlowych przez statki o napędzie mechanicznym. Żagle, dzięki którym przecież poznano świat, zaczęły znikać z oceanów. No cóż, nieubłagany postęp techniczny zbierał i takie żniwo. Na szczęście wychowawcy kolejnych pokoleń marynarzy stosunkowo szybko zdali sobie sprawę z zalet kształcenia morskich kadr właśnie na pokładach statków żaglowych. To dlatego w owych latach jedni armatorzy starali się jak najdłużej eksploatować swoje handlowe żaglowce zatrudniając na nich uczniów szkół morskich, inni zabiegali o przekształcenie ich w statki szkolne. Rejsy pod żaglami stały się też częścią stażu niezbędnego do uzyskania wyższych kwalifikacji. Z czasem, w miarę nieuchronnego wycofywania starych żaglowców z eksploatacji, a jednocześnie rosnącego przeświadczenia o ich przydatności do szkolenia przyszłych oficerów i kapitanów, zaczęto projektować żaglowe statki szkolne. W historii naszej floty, w odrodzonej po zaborach Polsce, żaglowcem handlowym przebudowanym na statek szkolny był zbudowany w 1868 roku trzymasztowy bark „Lwów”. Jego następca, słynna biała fregata - „Dar Pomorza” był już wyłącznie statkiem szkolnym zbudowanym pierwotnie na zamówienie niemieckie, a po I Wojnie Światowej kupionym przez Polskę. Nasza marynarka wojenna eksploatowała wówczas, odkupiony od armatora angielskiego, trzymasztowy szkuner „Iskra”. To właśnie te trzy historyczne żaglowce rozpoczęły szkolenie polskich zawodowych kadr morskich. 

Obecnie wiele marynarek handlowych i flot wojennych eksploatuje żaglowce, które zostały specjalnie zaprojektowane i zbudowane jako jednostki szkolne. W Polsce Marynarka Wojenna dysponuje barkentyną ”Iskra II”, a Akademia Morska fregatą „Dar Młodzieży”. 
Z czasem, doceniając zalety szkolenia pod żaglami, również inne organizacje społeczne nabrały przekonania, że przeżycie choćby krótkiego okresu na żaglowcu w charakterze zwykłego marynarza ma znakomity wpływ na jego osobowość. Nie tylko zresztą marynarza. Każdego młodego człowieka, również tego, który potem, w swoim dorosłym życiu, nie podejmie pracy związanej z morzem. 
U nas ten sposób myślenia zaowocował, jeszcze przed II wojną, zakupem i eksploatacją przez Związek Harcerstwa Polskiego legendarnego szkunera „Zawisza Czarny”, poprzednika harcerskiego żaglowca pływającego dziś pod tą samą nazwą. Idea wyprowadzania młodych ludzi na morze rodziła kolejne inicjatywy różnych fundacji, stowarzyszeń i osób prywatnych. Zalety szkolenia pod żaglami dostrzegają też rodzice, którzy coraz odważniej wysyłają w morze swoje pociechy. Pływają już nawet jednostki, na których starsza młodzież w długich rejsach kontynuuje obwiązującą ją naukę szkolną. Takim właśnie żaglowcem jest między innymi kanadyjska „Concordia”. 
Po wszystkich niemal morzach i oceanach żegluje już tyle jednostek szkolnych z młodzieżą na pokładach, że mówi się wręcz o wielkim międzynarodowym ruchu zwanym z angielska - „sail training”. Ruch ten przyjął już formę organizacyjną w postaci kilkunastu narodowych organizacji. Działają one w Niemczech, Holandii, Belgii, Francji, Włoszech, Norwegii, Szwecji, Danii, Finlandii, Rosji, Polsce, Portugalii, Wielkiej Brytanii, Australii, Kanadzie, USA. A nawet w RPA, Indonezji i na Bermudach.

 

Tall Ships’ Races


Rok 1954 okazał się dla ruchu „sail training” przełomowym. Oto - Bernard Morgan - londyński prawnik, zaproponował zorganizowanie regat żaglowców szkolnych. Uważał on, że na skutek wysokich kosztów utrzymania tych jednostek, których zresztą w tym trudnym powojennym okresie prawie nie budowano, mogą one wkrótce zniknąć z mórz i oceanów w ogóle. Regaty takie mogłyby być więc niepowtarzalną wprost okazją do zgromadzenia na jednym akwenie wielu dużych żaglowców. Pomysł swój Morgan przedstawił brytyjskiej admiralicji, która go nie tylko poparła, ale i uzyskała wysoki patronat samego Księcia Edynburga, małżonka Królowej Anglii. Przygotowania do tych historycznych regat ruszyły pełna parą i trwały dwa lata.
Odbyły się one w 1956 roku na trasie Torbay (Anglia) – Lizbona (Portugalia). Wzięło w nich udział 21 żaglowców, w tym pływające do dziś norweskie „Christian Radich” i „Sorlandet”. Polskie żaglowce jeszcze w nich nie uczestniczyły. Regaty zakończyły się tak wielkim międzynarodowym sukcesem propagandowym, że komitet organizacyjny przekształcono w komitet stały. Ustanowiono jego statut i zarejestrowano The Sail Training Association - stowarzyszenie o charakterze fundacji. W statucie - jako główny cel działalności – zapisano stwarzanie młodzieży z różnych krajów możliwości przyjacielskiej rywalizacji pod żaglami w czasie regat na morzu. 
Stowarzyszenie to, znane odtąd pod skrótową nazwą STA, zaczęło organizować, w cyklu dwuletnim, regaty żaglowców zwane z angielska: Tall Ships’ Races, Ich popularność, wyrażająca się liczbą uczestniczących w nich jednostek i towarzyszącym im rozgłosem, stale rosła. W 1964 roku przeprowadzono pierwsze regaty na trasie atlantyckiej; z Plymouth przez Lizbonę i Bermudy do Nowego Jorku. Z Bermudów do Nowego Jorku żaglowce płynęły nie w wyścigu, lecz w grupie (tzw. cruise-in-company), w której nastąpiła częściowa wymiana załóg. Żegluga z takimi mieszanymi, międzynarodowymi załogami, stała się niebawem, nie mniej ważnym od samych regat, stałym elementem składowym kolejnych zlotów.
Oczywiście organizacja tej coraz większej i coraz bardziej popularnej imprezy pociągała za sobą rosnące koszty, którym nie mogli już sprostać prywatni sponsorzy. Koniecznym stało się znalezienie sponsora komercyjnego. W 1972 roku została nim firma Berry Brothers & Rudd, producent między innymi Cutty Sark Scots Whisky. Od tego momentu regaty przyjęły nazwę „The Cutty Sark Tall Ships’ Races”, w której słowa „Cutty Sark” nie tylko reklamowały produkt sponsora. Przywodziły one również na myśl sławny kliper herbaciany pływający pod tą nazwą, który jest do dziś zachowany jako statek–muzeum w Greenwich pod Londynem. Korzystna dla obu stron współpraca tego sponsora z organizatorem regat trwała do 2002 roku, czyli aż 30 lat. 
W niezwykle ciekawej i bogatej historii Tall Ship Races rok 1972 jest również ważny dla nas. Wtedy to bowiem po raz pierwszy w tych regatach pojawiła się polska bandera. Reprezentował nas „Dar Pomorza” (słynny poprzednik „Daru Młodzieży”), pływający pod dowództwem kapitana Kazimierza Jurkiewicza. I to jak reprezentował! Z zatoki Solent (Anglia) do Skagen (Dania) „Dar Pomorza” przypłynął jako pierwszy wyprzedzając bark niemieckiej Bundesmarine „Gorch Fock” i bark amerykańskiego Coast Guard’u - „Eagle”. To właśnie dzięki temu znakomitemu zwycięstwu naszego żaglowca już dwa lata później, w 1974 roku, Polska po raz pierwszy mogła gościć u siebie żaglowce uczestniczące w tej imprezie. Wówczas przypłynęły one do Gdyni.
Ze względu na stale rosnącą popularność, od 1964 roku, regaty organizowane są co roku, ale początkowo, w latach nieparzystych, uczestniczyły w nich tylko mniejsze żaglowce i jachty (klasy B i C). Od roku 1989 regaty odbywają się rokrocznie w pełnej obsadzie, czasem nawet na dwóch różnych akwenach; w tym roku na Bałtyku i Atlantyku.
Stale rosnący udział polskich jednostek oraz ich sukcesy spowodowały, że nasze porty gościły już żaglowce wielokrotnie wygrywając silną konkurencję z innymi miastami. I tak, oprócz wspomnianego roku 1974 Gdynia była gospodarzem regat w roku 1992 i 2003, Gdańsk w roku 2000 i Szczecin w 2007. W bieżącym roku żaglowce przypłyną do Gdyni po raz czwarty.

 

Organizacja regat Tall Ships’ i nagrody


Od co najmniej dwudziestu lat regaty organizowane są według znanego schematu i w ściśle określonym porządku. Zaczynają się od zlotu w porcie, w którym rozpoczyna się pierwszy wyścig z metą w porcie drugim. Stamtąd flota płynie we wspomnianym wyżej rejsie towarzyskim( z częściową wymianą załóg pomiędzy statkami) do portu następnego. Tam startuje drugi wyścig z metą w porcie końcowym. W tym roku regat rozpoczynają się w Gdyni, a ich trasa wiedzie przez ST.Petersburg w Rosji i Kotkę w Finlandii do litewskiej Kłajpedy. Zwykle przewiduje się cztery dni postoju w każdym z portów, wliczając w to dzień przybycia i wyjścia w morze. W czasie pobytu w porcie organizowane są liczne imprezy towarzyszące zarówno dla uczestniczących załóg jak i dla publiczności, która ma też niepowtarzalną możliwość zwiedzenia większych jednostek. W dniu wyjścia z portu w morze organizowana jest widowiskowa parada żaglowców. 
Co roku regaty organizowane są gdzie indziej, a o przywilej goszczenia u siebie żaglowców porty Bałtyku, Morza Północnego, Zatoki Biskajskiej, Morza Śródziemnego i okolic wysp Brytyjskich zabiegają już wiele lat wcześniej. Podział zadań przy organizacji tak wielkich zlotów jest i musi być ściśle określony. Organizatorem samych regat żeglarskich jest międzynarodowa organizacja Sail Training International (STI). Pobyt flotylli w portach organizowany jest przez lokalne komitety powołane przez miasta, którym przyznano organizację imprezy. Komitety te działają w ramach kontraktu podpisanego przez miasto z STI, która w czasie pobytu żaglowców w porcie pełni rolę doradczą. 
W poszczególnych klasach jednostek (A,B,C, i D) przyznawane są wyróżnienia za zwycięstwa etapowe. Jednak główną i najwyżej cenioną nagrodę regat przyznają w tajnym głosowaniu kapitanowie uczestniczących jednostek. Otrzymuje ją ta załoga, która w ich opinii wniosła największy wkład w dzieło międzynarodowej współpracy i przyjaźni. W latach 1972 – 2003 nagroda ta nazywała się „Cutty Sark Trophy” i był nią wykonany w srebrze model klipra „Cutty Sark”, obecnie nosi ona nazwę „Friendship Trophy”.
W długiej historii tych regat z polskich żaglowców nagrodę tę zdobyły” „Dar Pomorza” w 1980, „Iskra II ” w 1989 i „Pogoria” w 1999 roku.

 

Międzynarodowa organizacja „sail training”


Narodowe organizacje sail training istnieją już w ponad dwudziestu krajach. Największą jest American Sail Training Association (ASTA) skupiająca ponad stu pięćdziesięciu armatorów, a w Europie – Sail Training Association Germany z ponad pięćdziesięcioma posiadaczami szkolnych jednostek żaglowych. W Polsce funkcję tę pełni Sail Training Association Poland (STAP), armator „Pogorii”, organizacja, która oprócz około setki osób fizycznych, zrzesza także armatorów „Daru Młodzieży” (Akademia Morska), ORP „Iskra II” (Marynarka Wojenna RP), „Zawiszy Czarnego” (Związek Harcerstwa Polskiego) i „Kapitana Głowackiego” (Polski Związek Żeglarski). 
Zaczątkiem pierwszej w historii organizacji tego typu czyli brytyjskiej Sail Training Association (STA) był komitet organizujący pierwsze regaty żaglowców w roku 1956. Siłą rzeczy STA, formalnie i praktycznie organizacja brytyjska, przez lata stanowiła oparcie dla całego międzynarodowego ruchu sail training zorganizowanego pod szyldem International Sail Training Association. To właśnie ISTA organizowała regaty żaglowców szkolnych oraz zwoływała niezwykle ważne dla całego ruchu międzynarodowe konferencje poświęcone właśnie szkoleniu pod żaglami. Z biegiem lat, w miarę wzrostu popularności i zainteresowania sail training, powstała potrzeba powołania do życia organizacji prawdziwie międzynarodowej i demokratycznej. W pierwszych miesiącach 2002 roku z inicjatywy 18 przedstawicieli krajów wchodzących w skład Międzynarodowego Komitetu Doradczego ISTA powstał komitet założycielski nowej organizacji noszącej nazwę Sail Training International (STI). STI wzięła na siebie wszystkie działania o charakterze międzynarodowym, począwszy od wspomnianej wyżej dorocznej konferencji, poprzez wydawanie własnego magazynu “Tall Ships”, aż po organizację regat. 
Członkowie STI mają pełną świadomość znaczenia jaką dla międzynarodowego ruchu sail training mają spotkania żaglowców i udział w nich jednostek największych. Zlecono już nawet specjalistyczne prace badawcze mające na celu potwierdzenie i naukowe udokumentowanie zalet wychowania pod żaglami. Ich wyniki będą cennym narzędziem marketingowym w promocji i pozyskiwaniu sponsorów i sympatyków przez poszczególne organizacje narodowe. Powstają też nowe plany promocji ruchu sail training na szczeblach rządowych i w organizacjach międzynarodowych, szczególnie w aspekcie programu międzynarodowej wymiany uczestników. Dla STI ważna jest też akcja lobbingowa na rzecz racjonalizacji międzynarodowych przepisów żeglugowych w odniesieniu do żaglowców, co w przyszłości będzie miało kapitalne znaczenie dla rozwoju szkolenia pod żaglami. 
STI jest więc nie tylko kontynuatorką dobrej i długiej, bo już ponad pięćdziesięcioletniej tradycji międzynarodowego ruchu sail training, ale również inspiratorem poczynań ułatwiających jego dalszy rozwój. W uznaniu tych działań, w ostatnich latach kandydatura STI została zgłoszona do Pokojowej Nagrody Nobla.

 


Artykuł opublikowany w miesięczniku "Żagle" w sierpniu 2007 r.

2007-08-31