Leszek Wiktorowicz

18.06.1937 - 24.06.2010
wstazka.png

Leszek Wiktorowicz

Leszek Wiktorowicz

 

 

kapitan ż. w. inż. - jachtowy kapitan ż. w.

"Urodził się w 1937 roku w małej miejscowości Boreczek na Podkarpaciu. Od najmłodszych lat marzył o dalekich rejsach po morzach i oceanach – dlatego już w 1952 roku przeniósł się do Trójmiasta, w którym zamieszkał na resztę życia. Studiował w Oficerskiej Szkole Marynarki Wojennej (dziś Akademia Marynarki Wojennej), ukończył Państwową Szkołę Morską (dziś Akademia Morska).

Leszek Wiktorowicz
fot. Tomasz Degórski - Press Club Polska

 

Żeglarską służbę rozpoczął na „Darze Pomorza” – jako kandydat, następnie jako instruktor. Po ukończeniu PSM w 1962 r. rozpoczął służbę oficerską na białej fregacie, biorąc udział we wszystkich jej kampaniach szkoleniowych do 1970 r. i dochodząc do stopnia I oficera. Jednocześnie pracował m.in. na statkach handlowych Polskiej Żeglugi Morskiej. W 1977 roku objął po raz pierwszy dowództwo statku – tankowca „Siarkopol”. Do 1981 roku pracował na tankowcach Polskiej Żeglugi Morskiej oraz innych bander.

W latach 1981- 1982 nadzorował w Stoczni Gdańskiej prace związane z omasztowaniem, otaklowaniem, ożaglowaniem oraz wyposażeniem nawigacyjnym nowej białej fregaty – „Daru Młodzieży”, następcy „Daru Pomorza”. W dziewiczym rejsie „Daru Młodzieży” pełnił funkcję kierownika nauk; następnie objął stanowisko Komendanta „Daru Młodzieży”, które piastował – z przerwami – przez niemal 25 lat. 

Dowodził m.in. w najbardziej spektakularnym rejsie fregaty, jaki miał miejsce w dziejach polskiej floty i szkolnictwa morskiego – wielkiej wyprawie dookoła świata, po burzliwych wodach Oceanu Południowego, wokół trzech przylądków: Dobrej Nadziei, Leeuwin i Horn. To podczas tego rejsu dokonał spektakularnego wyczynu, który odbił się szerokim echem w całym, nie tylko żeglarskim, świecie – przejścia pod pełnymi żaglami pod mostem Harbour Bridge w Sydney.

Wieloletni Grotmaszt Bractwa Kaphornowców – najbardziej elitarnej polskiej organizacji zrzeszającej żeglarzy, którzy przepłynęli niezwykle niebezpieczny akwen, wody wokół Przylądka Burz i Sztormów, słynny Cape Horn. Jego pasją była popularyzacja żeglarstwa, tematyki morskiej a także morskie wychowanie młodzieży."

 

 

 

Informacje zaczerpnięte z oficjalnej strony poświęconej Kapitanowi Leszkowi Wiktorowiczowi - Press Club Polska


Fragment programu "Latający Holender" red. Bohdana Sienkiewicza

Emisja TVP Gdańsk (z archiwum red. B. Sienkiewicza)

Silnych wiatrów Kapitanie !

Trudno uwierzyć, że minął już rok nieobecności Komendanta wśród nas.

… ogromna szkoda Kapitanie, że tak szybko odpłynąłeś w niekończący się rejs …

… odpłynął Leszek do Hilo, odpłynął do Hilo, gdzieś daleko stąd, co teraz robić nam… pisali internauci pod wiadomością o Jego śmierci.

 

fot. ze zbiorów red. B. Sienkiewicza

Miał 73 lata, niezbyt dużo jak na twardego górala z Podhala i jak na żeglarza wysmaganego wiatrami oceanów. Człowieka wielkiej morskiej wiedzy i nieustającej aktywności, który ponad wszystko umiłował wielkie żagle i im poświęcił życie. Żaglom „Daru Pomorza” i „Daru Młodzieży”, z pewnym marynarskim zapętleniem wokół największych polskich masowców / tankowców, które prowadził w sezonach zimowych, gdy Biała Fregata stała w porcie. Związany z „Darem Młodzieży” od jego powstania – był kierownikiem budowy w Stoczni Gdańskiej – przez 25 lat pełnił zaszczytną funkcję dowódcy Pierwszego Mostku Rzeczypospolitej. Dorównał stażem legendarnemu Komendantowi „Daru Pomorza” - Kazimierzowi Jurkiewiczowi.

  • … Borchardt, Jurkiewicz, Wiktorowicz - tacy ludzie się już dziś nie rodzą… napisał internauta.

Kpt Leszek Wiktorowicz opuścił mostek fregaty w 2008 roku, aby objąć funkcję kustosza na jej starszej siostrze, statku-muzeum „Dar Pomorza”, którą pełnił niemal do końca swych dni. Był Grotmasztem Bractwa Kaphornowców, do którego rozwoju wielce się przyczynił. Wielokrotnie przewodniczył jury nagrody Rejs Roku i wielu innym inicjatywom żeglarskim.

Niezwykle popularny gdynianin, człowiek morza, a przede wszystkim żeglarz, wielokrotnie opłynął Ziemię, z rozpędu zaliczając najsroższe trzy przylądki z Hornem na czele. Jego spektakularny wyczyn, jakim było przejście „Daru Młodzieży” pod pełnymi żaglami pod mostem w Sydney – pamięta cały świat. Do dziś nikt go nie powtórzył…

 

Dar Młodzieży - arch. B. Sienkiewicz
fot. ze zbiorów red. B. Sienkiewicza

 

Być może żegluje tam znowu…

 

 

 

 

Silnych wiatrów Kapitanie !

 

Grażyna Murawska
Bohdan Sienkiewicz

2010-06-24